Minimalny podatek dla korporacji w Polskim Ładzie – ile wyniesie, kogo obciąży?
This is an optional heading
O obowiązku zapłacenia minimalnego podatku, który wejdzie w życie od stycznia 2022 r., ma decydować wynik finansowy z prowadzonego biznesu – dokładnie strata albo niska rentowność. Polski Ład instruuje, jak to wyliczyć, przy czym jest mu obojętny powód, dla którego firma może odnotować wyjątkowo niewielki udział dochodów w przychodach.
W Polsce będzie nowy podatek – przychodowy, chociaż obejmie firmy podlegające podatkowi dochodowemu od osób prawnych (CIT). To tzw. podatek minimalny, wpisany do Polskiego Ładu bez wcześniejszych zapowiedzi i w efekcie nie poddany szerokim konsultacjom. A szkoda, bo według prawników i przedstawicieli biznesu, przepisy regulujące tę daninę mają wiele mankamentów, wprowadzają skomplikowane wzory wyliczeń służących ustaleniu podstawy opodatkowania. Na dodatek, ich zdaniem, nowe rozwiązanie może dotknąć nie tylko podmioty, które wskazuje rząd, twierdząc, że wprowadza minimalny podatek dla korporacji. W efekcie znacznie więcej przedsiębiorstw może być jego podatnikami, a nie kilka procent firm, jak szacuje ustawodawca.
Minimalny podatek od 2022 r.
O wszystkim przekonamy się już w przyszłym roku, gdyż mimo apeli organizacji przedsiębiorców i zabiegów Senatu, który wydłużył o 12 miesięcy vacatio legis obszernego pakietu podatkowego Polskiego Ładu, Sejm na to nie przystał, odrzucając tę senacką poprawkę, jak zresztą wiele innych o charakterze merytorycznym. W rezultacie przepadło wraz z nimi także zaproponowane przez izbę wyższą ograniczenie grona podmiotów podlegających minimalnemu podatkowi.
Według ustawodawcy nowe rozwiązanie dotyczy spółek kapitałowych i polskich zakładów zagranicznych przedsiębiorstw, których udział dochodów w przychodach nie będzie większy niż 1 proc. i odnosi się tylko do dochodów i przychodów z działalności operacyjnej. Podatek wyniesie 0,4 proc. osiąganych przez firmy przychodów (innych niż zyski kapitałowe) plus 10 proc. nadmiarowych płatności biernych (wydatków pasywnych, czyli niektórych kosztów finansowania dłużnego, kosztów usług niematerialnych, części podatku odroczonego).
Kto będzie zwolniony z nowej daniny?
Z płacenia podatku minimalnego wyłączono:
-
podatników w pierwszych trzech latach prowadzenia działalności,
-
podatników, których wspólnikami (akcjonariuszami) są wyłączenie osoby fizyczne i którzy nie mają udziałów w innych podmiotach,
-
przedsiębiorstwa finansowe, a także firmy, które większość uzyskanych przychodów innych niż z zysków kapitałowych osiągają z transportu międzynarodowego statków morskich lub powietrznych czy z wydobywania kopalin,
-
podmioty opłacające estoński CIT,
-
podatników ze spadkiem obrotów o co najmniej 30 proc. w stosunku do przychodów roku poprzedniego.
Kalkulator podstawy opodatkowania
Podatek będzie więc naliczany zależnie od wskaźnika dochodowości firmy, albo gdy wykaże ona stratę w zeznaniu rocznym, przy czym w tych kalkulacjach nie będą uwzględniane zaliczone do kosztów podatkowych (w tym poprzez odpisy amortyzacyjne) wydatki na nabycie lub ulepszenie środków trwałych.
Na podstawę opodatkowania złoży się suma: 4 proc. wartości przychodów ze źródła przychodów innych niż z zysków kapitałowych, poniesionych na rzecz podmiotów powiązanych kosztów finansowania dłużnego przekraczających 30 proc. EBITDA i kosztów nabycia określonych usług (np. doradczych) lub praw niematerialnych przekraczających 3 mln zł plus 5 proc. EBITDA (w obu przypadkach wyliczonych według wzoru określonego w ustawie), a także odroczony podatek dochodowy zwiększający zysk brutto lub zmniejszający stratę netto.
Ulgowe pomniejszanie podatku
Podatnik będzie mógł pomniejszyć podstawę opodatkowania korzystając z przysługujących mu obecnych zwolnień i ulg, w tym z tytułu prowadzenia działalności w specjalnej strefie ekonomicznej lub Polskiej Strefie Inwestycji oraz z preferencji Polskiego Ładu obowiązujących od przyszłego roku. Należą do nich m.in. ulgi na prototyp i robotyzację.
Minimalny podatek ma być obliczany w skali roku. Podatnik wpłaci na rachunek urzędu skarbowego kwotę pomniejszoną o należny za ten sam rok podatkowy CIT ustalony na zasadach ogólnych, odprowadzi więc tylko nadwyżkę. Jednocześnie wysokość zapłaconego minimalnego podatku będzie mógł odliczyć od CIT w zeznaniu podatkowym za kolejne trzy lata podatkowe po roku, w którym podatnik wpłaci tę nową daninę.
Korporacje na celowniku
Rząd przewiduje, że podatkiem minimalnym zostaną objęte największe korporacje, które do tej pory unikały płacenia podatków w Polsce. W ten sposób chce przeciwdziałać luce we wpływach budżetowych z CIT powodowanej transferem zysków za granicę i działaniom optymalizacyjnym.
Ale nie tylko to leżało u podstaw pomysłu wprowadzenia minimalnego podatku dla dużych firm. Gdy go ogłoszono, stwierdzono, że obniżenie składki zdrowotnej dla niektórych przedsiębiorców oznacza zmniejszenie planowanych wpływów dla Narodowego Funduszu Zdrowia. Rząd wyjaśniał, że w trakcie konsultacji społecznych zmian podatkowych przewidzianych w Polskim Ładzie wiele podmiotów i organizacji proponowało zmniejszenie oskładkowania mniejszych firm i zrekompensowanie tego określonymi rozwiązaniami dla największych korporacji.
„Wiele organizacji apelowało też o działania, które sprawią, że duże koncerny będą płacić takie same podatki, jak każdy inny biznes działający w Polsce. Odpowiedzią Ministerstwa Finansów na apele sektora MŚP będzie podatek od wielkich koncernów, wzorowany na rozwiązaniach, które sprawdziły się m. in. w USA, w Kanadzie, w Austrii i we Włoszech” – tak uzasadniono pomysł, który zrodził się po konsultacjach podatkowego projektu Polskiego Ładu.
Rząd przekonuje do niego twierdząc, że nowy podatek nie obciąży inwestorów i nie zmniejszy atrakcyjności inwestycyjnej Polski, że nie będą mu podlegać firmy, które ponoszą realne wydatki inwestycyjne. Nie ma poza tym zagrożenia podwójnym obciążeniem fiskalnym z uwagi na wspomnianą zasadę, że od podatku minimalnego będzie odliczany CIT zapłacony w Polsce.
Podatek nie tylko dla dużych firm
Mimo argumentacji rządu, w ustawie nie znajdziemy potwierdzenia, że podatek minimalny to wyłącznie danina dla dużych koncernów. Nie określa on jej podatników jakimkolwiek wskaźnikiem co do ich wielkości. Definiuje ich jedynie warunkiem poniesienia straty, bądź uzyskania niskich dochodów, co może przydarzyć się również mniejszym firmom. Można rzec, że dla uczciwych podatników, nie naginających prawa dla agresywnej optymalizacji (z którą fiskus walczy) czy celowego wyprowadzania zysków za granicę, to wręcz kara za jakieś niepowodzenie na rynku, fiasko decyzji biznesowej z powodów niezależnych od podatnika czy bardzo kosztowną inwestycję.
Kto przesądził, że strata czy niska rentowność musi wynikać wyłącznie z nie w pełni legalnych działań?
Przy tak unormowanych przepisach istnieje też obawa, że dla podniesienia wyników działalności w celu uniknięcia nowego podatku, przedsiębiorcy mogą ograniczać wydatki na różne sposoby, w tym również ciąć koszty zatrudnienia. W efekcie dotknie to pracowników. Ustawodawca nie wyłączył bowiem z metody obliczania straty czy udziału dochodów w przychodach zobowiązań finansowych.